Matka czuje się winna, gdy zaprowadzi dziecko do przedszkola, a potem pójdzie na spacer. Czuje, że musi się z tego jakoś wytłumaczyć społeczeństwu. Spotkanej sąsiadce dokładnie wyjaśni, że ma jeszcze 4 miesiące do zakończenia urlopu wychowawczego. Albo, że spacer to właściwie tylko przy okazji wyjścia do lekarza. Albo, że idzie załatwić coś bardzo ważnego.
W Polsce mało która kobieta powie otwarcie: wyszłam na spacer, bo po prostu chciałam. A jeszcze trudniej będzie usłyszeć wyznanie matki, że w czasie obecności dziecka w przedszkolu ona zajmuje się sobą. Nie domem, nie firmą, nie schorowanym krewnym, ani nie młodszym dzieckiem.
Nasze społeczeństwo przyzwyczaiło się do swobodnego wypowiadania sformułowań typu: wygodna matka czy nieodpowiedzialni rodzice. Nikt nie czuje odpowiedzialności za wypowiadanie tak mocnych i obciążających słów. Nadmierną odpowiedzialność biorą na siebie niestety matki, których doświadczenie macierzyństwa jest często obarczone poczuciem winy.
Społeczeństwo, w którym matka musi się tłumaczyć z powodów, dla których chce, aby jej dziecko rozwijało się w środowisku rówieśniczym i chodziło do przedszkola, nie funkcjonuje dobrze.
Trochę to jednak nie na miejscu. Dziecko mogłoby wykorzystać czas z matką w pożyteczny sposób.