Właśnie zauważyłam gdzieś w Internecie ciekawy artykuł o absolwentach któregoś z uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych.
Grupa młodych ludzi a obok stoi mocno starsza pani, ubrana w taki sam sposób. Pod zdjęciem napisano, że to grupa absolwentów, gdzie najstarsza studentka miała ponad dziewięćdziesiąt lat. Przeczytałam, że ta pani całe życie marzyła o studiach, ale najpierw był ślub, potem dzieci, praca, dom i przede wszystkim finanse długo jej na to nie pozwalały. Ja zbliżam się do pięćdziesiątki i coraz bardziej kusi mnie szkołą, kolejny fakultet. Ze względu na dzieci też robiłam studia już po trzydziestce, ale mija dwadzieścia lat od studiów a mnie zaczyna kusić. Chciałabym jeszcze podjąć studia językowe, szkoła w starszym wieku daje ogromną satysfakcję. To już nie jest przymus, robiłabym to tylko dla swojej satysfakcji, fajnie jest spełniać marzenia niezależnie od wieku.
Zawsze lubiłam się uczyć, na swoich studiach też spotkałam kobiety w wieku mojej mamy i to było wspaniałe. Bo kto mi teraz zabroni.